Daria Danuta Lisiecka - wiersze

Daria Danuta Lisiecka - wiersze (14)

Wiersz Darii Danuty Lisieckiej z antologii polsko-portugalskiej „Azulejo chabrem ubrane / Azulejo vestido com centáureas” (2020)

Daria Danuta Lisiecka

***

to jest matnia -

te nitki

które trzymają tutaj

więź

która więzi

 

ta grzybnia uparta

to nie spadochron

- wypuści kiedyś

w nicość

w ciemność

bez powrotu

 

 

***

é uma enrascada -

estes fios

que seguram aqui

o lio

que enleia

 

este micélio teimoso

não é um paraquedas

- um dia soltara

no nada

no escuro

sem volta

 

przełożył Gabriel Borowski

Wiersz z tomiku Darii Danuty Lisieckiej „Teatr moich wierszy” (1999)

Daria Danuta Lisiecka

***

to ważne gdzie ustawić stół

to ważne gdzie postawić dom

 

niechaj nad moim domem

nigdy nie krąży

helikopter obłędu

niech mnie Lohengrin

nie mija

jak śpieszny przechodzień

a ranek każdy

niech mnie budzi

gotową do drogi

i abym zawsze stół miała

pisaniu przychylny

i abym zawsze czas miała

dla tego chłopaka

który teraz odlicza

ostatnie pieniądze

i wyrywa się

by uciec

od samego siebie

dla dziewczyny

która z powodu

miłości zranionej

osuwa się

coraz głębiej

dla dziecka

które biegnie do mnie

ścieżką pośród liści

niosąc przed sobą piłkę

z kolorami tęczy

 

daruj

nigdy nie będę

wystarczająco nabożna

nie palę przeto świec tobie

i nie czuwam z kadzidłem

u twoich obrazów

doświadczam ciebie

idą

stąpając wśród trawy

patrząc w oczy przyjaciół

oczekując listu

 

niechaj nad twoim domem

nigdy nie krąży helikopter obłędu

to ważne abyś wiedział

gdzie ustawić stół

to ważne żebyś wiedział

gdzie swój dom postawić

niech cię Lohengrin nie mija

jak śpieszny przechodzień

a dzień niech cię budzi

gotowym do drogi

 

są tacy

dla których droga

jest metaforą losu

tylko

są tacy

którym droga

jest rzeczywiście dana

że jestem z tych drugich

już się nie buntuję

Wiersz z tomiku Darii Danuty Lisieckiej „Teatr moich wierszy” (1999)

Daria Danuta Lisiecka

***

W różanym ogrodzie

Czarnej Siostry suknia

przypomina o tym

że istnieją noże

 

najnędzniejszy szakal

uwięziony w studni

imię Jasnej Pani

przez zęby powtarza.

Wiersz z tomiku Darii Danuty Lisieckiej „Teatr moich wierszy” (1999)

Daria Danuta Lisiecka

„Nico”

jestem z tobą

za drzwiami

kutymi rdzą i żelazem

każda po swojej stronie

pięściami walimy

w drzwi

a kiedy wreszcie

ustąpią

na pożyczonych rowerach

pomiędzy chmurami

urządzimy slalom

znów będzie zima

przez zamarznięta

szybkę

spojrzymy na tych

którzy tam

i którzy Są

którym herbata

pachnie malinami

Wiersz z tomiku Darii Danuty Lisieckiej „Teatr moich wierszy” (1999)

Daria Danuta Lisiecka

„Emily Dickinson”

a przecież można było

inaczej:

nie zbierać

rozrzuconych pereł,

z tęsknoty rozdętej

jak wodogłowie

i białych sukien

zrobić balon

wzlecieć ponad wrzosowisko

a nawet lasy Armherst,

oszukać

wezwanie białych kartek,

to nic

to tylko śnieg

a perły niechaj się toczą

w szpary podłogi

jak do grobu...

Wiersz z tomiku Darii Danuty Lisieckiej „Mgnienia” (2020)

Daria Danuta Lisiecka

„Styczeń”

Gdy drugie pokolenie

bezdomnych psów-filozofów

wędruje po tym mieście

w zimowe poranki

ogrzewam dłonie w kieszeniach

twojej kurtki

i chwilowo nie planuję

wyprawy na biegun.

Obiecałam napisać recenzję

i przyszło siedemset stron

wydanych własnym nakładem.

Stąd przy porannej kawie

rozważanie:

jak być uczciwą i nie dać się

zabić?

Poruszenie sikorek

w przydrożnych głogach.

Śpiewa Lisa Gerard –

czarny opal w śniegu.

Kurczy się w czkawce powtórzeń

wielko-mały świat

a ten kto najbliższy zawsze

za daleko.

I tyle wokół uprzejmego

lodu

gdy styczeń nuci ostatnie

kołysanki

niczyim psom.

Wiersz z tomiku Darii Danuty Lisieckiej „Mgnienia” (2020)

Daria Danuta Lisiecka

„Listopad w Pradze”

Dla M.S., która Tam

Skoro nie możemy się spotkać ani we śnie ani w półjawie ani nigdzie

na twoim ukochanym przeklinanym Kreuzbergu,

wybierzmy  się w listopadzie do Pragi.

Każda ze swojego punktu A.

gdziekolwiek by się znajdował.

Niech będzie listopad, niech dojrzewa na Hradczanach wino,

niech marszczy brwi Wełtawa,

niech szumią platany lipy surmie,

niech mgła o świcie wisi nad mostami.

Spotkajmy się w tej kafejce, do której schodzą o poranku turyści

nasyceni widokiem z Mostu Karola,

ochoczo chłonący kolejne porcje kofeiny,

szemrzący w stu językach.

Będziesz szukać oczu najbardziej czarnych.

Powiesz: Peru, stamtąd była moja prababka

Powiesz: Sumer, Babilon, Mezopotamia, Indie.

Zacytujesz z pamięci ukochane Upaniszady

bo  to , co słuchu słuchem jest i myślą jest myślenia,

I mowy mową co - to tchnieniem jest oddechu,

I okiem oka to.*

Wypatrzę nad barem fotografię Malcolma Lowry’ego.

Powiem: to jest mój mistrz czarnej melancholii.

Reszta to literatura, proza, jakieś wiersze, mistrz jest tylko jeden.

To nic, że marnie wychodził na zdjęciach: nalana twarz, zmęczone oczy,

nieforemna sylwetka.

Jeśli się tak pisało, choćby przez całe życie tylko jedną książkę,  

nie trzeba być pin up boyem, gładkim chłopcem z plakatu.

Będziemy się włóczyć od knajpy do knajpy,

gadać o książkach, prowokować niegrzecznych chłopaków

perlistym śmiechem, niewyczerpaną energią, kolorem włosów, spojrzeniem,

łazić po Malej Stranie,  Josefowie, Żiżkowie.

Powiesz: w tym zaułku śmierdzi mokrym kundlem,

a w tamtym psim truchłem.

Powiem: jak w Meksyku w dniu śmierci Konsula.

Otulisz się wielkim czarnym płaszczem:

będę patrzeć jak wnikasz w mgłę, stając się jej cząstką,

Będę tęsknić.

Jeśli mogą się przenikać nasze światy,

jeśli to czym teraz jesteś może kontaktować się

z tym, czym się kiedyś stanę,

jeśli To, co jest tu, jest także tam,

To, co jest tam, jest także tu,

spotkajmy się w Pradze.

I niech będzie listopad,

niech dojrzewa wino na Hradczanach,

nich dzień przegląda się w Wełtawie.

I niech jeszcze chwilę trwa ten nasz nienajlepszy ze światów.

 

*Fragmenty Upaniszad w przekładzie Franciszka Michalskiego

Wiersz z tomiku Darii Danuty Lisieckiej „Mgnienia” (2020)

Daria Danuta Lisiecka

„Niedziela”

Tree don't care what the little bird sings

We go down with the dew in the morning light -

śpiewał Nick Cave i nie było lepszej pieśni

ani lepszej chwili, by otworzyć okno

wpuścić przefiltrowaną bladym słońcem

zieleń z parku z piramidą 

ani lepszego dnia by wyruszyć do N.

Niedzielny autobus toczył się wprost ku rzece

i nieomal cudem, w ostatniej chwili,

zatrzymywał się na pustym rynku,

znad dzikiego bulwaru szła cisza

tak gęsta i solenna, że nawet nikły głos

odbijającego promu i wątły terkot motolotni

zdawały się być świętokradczym hałasem.

Pod światło najczystsze śpiewał melancholijny bard

i zabarwiał rozmowę czerwony zachód. 

Miał mnie w garści ten dzień i miała mnie wiosna

gdy znacząc rytmem kroków ulicę wracałam do domu

Push the Sky Away... - nucił do snu Nick Cave.

Wiersz z tomiku Darii Danuty Lisieckiej „Mgnienia” (2020)

Daria Danuta Lisiecka

„Fado prowincjonalne”

 

Na mojej prowincji

nie rośnie dzikie

drzewo sykomory

o cierpkich owocach

i motyl się nie zatraca

pomiędzy kwiatami

tuberoz.

Tu noc zapada

głuchym kamieniem

by odbić się czkawką

w krzyku pijaka

na pustej ulicy

wznoszącym się w górę

niczym prośby kantora

do odległego Jahwe.

 

Na mojej prowincji

nie tańczą na rynku

czarnookie dziewczyny

z wachlarzami u dłoni.

Tu każdy chciałby

każdemu zajrzeć

przez okno

aż na samo dno

duszy.

Tu mielą żarna plotek

bezustannie.

 

Na mojej prowincji

dworzec wciąż pachnie

podróżą.

Tu kałużami płyną

żaglowce z papieru

w kratkę

i okno niepoprawnie

skrzypi metaforą.

A to co na ziemi

na pewno przegląda się

w lustrach nieba.

Wiersz z tomiku Darii Danuty Lisieckiej „Mgnienia” (2020)

Daria Danuta Lisiecka

***

gęsi -

klucz za kluczem -

sunęły po różowym

obłoku

to mógł być niezły

dzień


ale przyszli

ludzie

       Dziękujemy Rodzinie Edwarda Stachury za zgodę na wykorzystanie wizerunku i fragmentów twórczości Poety.

     Zapraszamy do wirtualnego zwiedzania domu rodzinnego Edwarda Stachury

     TV Stachuriada to nasz kanał telewizyjny na You Tube. Zapraszamy do oglądania i subskrybowania.

 ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY

     Stachuriada.pl cały czas jest na etapie tworzenia (nie wiadomo, czy ten proces zostanie kiedykolwiek zakończony). Co więcej, w żadnym wypadku nie jest tworem zamkniętym na pomoc z zewnątrz, szerszą współpracę, czy drobne uwagi nie tylko od znawców tematu, bo każdy zainteresowany Edwardem Stachurą jest mile widziany. Chodzi przede wszystkim o to, by znalazło się tutaj jak najwięcej informacji, które chcielibyście tutaj widzieć, a także te, o których chcielibyście powiedzieć innym (począwszy od imprez, koncertów w waszej okolicy, skończywszy na własnych przemyśleniach, artykułach, sugestiach odnośnie technicznej strony Stachuriady). Nasze skromne grono redakcyjne z chęcią przyjmie nowych, stałych współpracowników. Zapraszamy również do udzielania się na  FORUM , albo do bezpośredniego kontaktu z nami poprzez KONTAKT e-mailowy.