Wiersz z tomiku Darii Danuty Lisieckiej „Mgnienia” (2020)

Daria Danuta Lisiecka

„Listopad w Pradze”

Dla M.S., która Tam

Skoro nie możemy się spotkać ani we śnie ani w półjawie ani nigdzie

na twoim ukochanym przeklinanym Kreuzbergu,

wybierzmy  się w listopadzie do Pragi.

Każda ze swojego punktu A.

gdziekolwiek by się znajdował.

Niech będzie listopad, niech dojrzewa na Hradczanach wino,

niech marszczy brwi Wełtawa,

niech szumią platany lipy surmie,

niech mgła o świcie wisi nad mostami.

Spotkajmy się w tej kafejce, do której schodzą o poranku turyści

nasyceni widokiem z Mostu Karola,

ochoczo chłonący kolejne porcje kofeiny,

szemrzący w stu językach.

Będziesz szukać oczu najbardziej czarnych.

Powiesz: Peru, stamtąd była moja prababka

Powiesz: Sumer, Babilon, Mezopotamia, Indie.

Zacytujesz z pamięci ukochane Upaniszady

bo  to , co słuchu słuchem jest i myślą jest myślenia,

I mowy mową co - to tchnieniem jest oddechu,

I okiem oka to.*

Wypatrzę nad barem fotografię Malcolma Lowry’ego.

Powiem: to jest mój mistrz czarnej melancholii.

Reszta to literatura, proza, jakieś wiersze, mistrz jest tylko jeden.

To nic, że marnie wychodził na zdjęciach: nalana twarz, zmęczone oczy,

nieforemna sylwetka.

Jeśli się tak pisało, choćby przez całe życie tylko jedną książkę,  

nie trzeba być pin up boyem, gładkim chłopcem z plakatu.

Będziemy się włóczyć od knajpy do knajpy,

gadać o książkach, prowokować niegrzecznych chłopaków

perlistym śmiechem, niewyczerpaną energią, kolorem włosów, spojrzeniem,

łazić po Malej Stranie,  Josefowie, Żiżkowie.

Powiesz: w tym zaułku śmierdzi mokrym kundlem,

a w tamtym psim truchłem.

Powiem: jak w Meksyku w dniu śmierci Konsula.

Otulisz się wielkim czarnym płaszczem:

będę patrzeć jak wnikasz w mgłę, stając się jej cząstką,

Będę tęsknić.

Jeśli mogą się przenikać nasze światy,

jeśli to czym teraz jesteś może kontaktować się

z tym, czym się kiedyś stanę,

jeśli To, co jest tu, jest także tam,

To, co jest tam, jest także tu,

spotkajmy się w Pradze.

I niech będzie listopad,

niech dojrzewa wino na Hradczanach,

nich dzień przegląda się w Wełtawie.

I niech jeszcze chwilę trwa ten nasz nienajlepszy ze światów.

 

*Fragmenty Upaniszad w przekładzie Franciszka Michalskiego

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że wymagane pola oznaczone gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

       Dziękujemy Rodzinie Edwarda Stachury za zgodę na wykorzystanie wizerunku i fragmentów twórczości Poety.

     Zapraszamy do wirtualnego zwiedzania domu rodzinnego Edwarda Stachury

     TV Stachuriada to nasz kanał telewizyjny na You Tube. Zapraszamy do oglądania i subskrybowania.

 ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY

     Stachuriada.pl cały czas jest na etapie tworzenia (nie wiadomo, czy ten proces zostanie kiedykolwiek zakończony). Co więcej, w żadnym wypadku nie jest tworem zamkniętym na pomoc z zewnątrz, szerszą współpracę, czy drobne uwagi nie tylko od znawców tematu, bo każdy zainteresowany Edwardem Stachurą jest mile widziany. Chodzi przede wszystkim o to, by znalazło się tutaj jak najwięcej informacji, które chcielibyście tutaj widzieć, a także te, o których chcielibyście powiedzieć innym (począwszy od imprez, koncertów w waszej okolicy, skończywszy na własnych przemyśleniach, artykułach, sugestiach odnośnie technicznej strony Stachuriady). Nasze skromne grono redakcyjne z chęcią przyjmie nowych, stałych współpracowników. Zapraszamy również do udzielania się na  FORUM , albo do bezpośredniego kontaktu z nami poprzez KONTAKT e-mailowy.