Ostatnio na rynku wydawniczym ukazały się dwie ciekawe publikacje, dotyczące E. Stachury. Linki do informacji na stronach wydawnictw - poniżej.
W dniach 10-14 sierpnia br. już po raz drugi w Bieszczadach odbędzie się Rozsypaniec - impreza, która przejęła tradycję Bieszczadzkich Aniołów. Wśród wykonawców zagra m.in. Federacja z programem "Stachura-Poematy" (koncert odbędzie się w sobotę na polanie koncertowej za Restauracją Bieszczadzką - Skup Runa Leśnego w Dołżycy).
Pewnie większość miłośników Stachury dobiegła już wieść o rozpadzie SDM-u, zespołu, który ma ogromny wkład w popularyzację piosenek poety. Znając działaność muzyczną członków grupy można być pewnym, że usłyszymy o nich jeszcze nieraz, może pod tym samym szyldem, ale w innym składzie? Czas pokaże.
Równocześnie na firmamencie ciągle powiększającego się grona muzycznych interpretatorów twórczości Stachury pojawił się nowy zespół: BaBu Król. Grupę tworzy dwóch muzyków z kapeli Pogodno. Pełen surrealizm. Może się to podobać lub nie (miłośnikom Pogodno raczej się spodoba). Ale nie ulega wątpliwości, że takiego Stachury jeszcze nie było.
Poniżej lista koncertów, które odbędą się w ramach trwającej właśnie trasy koncertowej, promująca krążek "Sted" (premiera 14 kwietnia br.).
31.05 Jelenia Góra Pestka Festiwal Teatralny
6.06 Warszawa Festiwal Wyłącz System
7.06 Rawicz DK
8.06 Bydgoszcz Mózg
23.06 Kotla Festiwal - Stachuriada
29.06 Pasterka
14.09 Zamość
Stachura i kowboje to książka, w której postać Stachury jest tylko pretekstem, by opisać szerszy kontekst karty z historii dziejów. Czytelnik tej książki zupełnie inaczej spojrzy na rzeczywistość PRL-u, turystyki górskiej, czy opozycji demokratycznej. Mamy przyjemność opublikować treść tej książki na łamach portalu Stachuriada. Zapraszamy do lektury i - pozostawienia swojej opinii - a najlepiej udziału w dyskusji na temat jej treści w komentarzach pod tekstem. Przedwczoraj - w środę 5.01.br. zamieściliśmy pierwszy rozdział książki.
„Stachura i kowboje” – rozdziały książki
Banita zespołu Parafraza to niecodzienna synteza muzyczno-poetycka. Do tej pory, owszem, pojawiały się pojedyncze interpretacje piosenek Stachury, utrzymane w stylistyce wykraczającej poza nurt szeroko pojętej poezji śpiewanej, jednak to pierwsza taka płyta w całości poświęcona temu poecie.
Parafraza jest zespołem grającym muzykę punk-rockową. Na scenie obecna od 1984 roku, Banita to druga publikacja CD tej formacji.
Premiera albumu do tekstów Edwarda Stachury planowana jest na 29 czerwca. A już dziś w dziale Muzyka na naszej stronie do posłuchania Piosenka dla zapowietrzonego w wykonaniu zespołu.
Kolektyw "LeciEm na Grochów", Legalna, Wydawnictwo "ISkry" zapraszają na spotkanie promocyjne 1. tomu "Dzienników-Zeszytów Podróżnych" Edwarda Stachury.
Festiwal "Literatura na peryferiach", spotkanie 57, pt "POKER ZE STACHURĄ".
Poniedziałek, 8 listopada 2010, godz.19.
Siedziba orkiestry Sinfonia Varsovia, ul. Grochowska 272 (d.Instytut Weterynarii)
W rozmowie udział wezmą: Ernest Bryll, Jerzy Jachowicz, Andrzej Zaniewski; fragmenty "Dzienników" przeczyta Jacek Sut; piosenki Steda wykonają: Weronika Jegorow - wokal, Jagoda Jabłonowska - instrumenty perkusyjne. W trakcie promocji sprzedaż książki w cenie promocyjnej. Spotkanie poprowadzi Cezary Polak.
Wydana właśnie płyta Marka Gałązki to 3-płytowy album podsumowujący jego dotychczasową twórczość muzyczną związaną z poezją Edwarda Stachury. W albumie pojawiła się specjalnie zredagowana przez Marka Gałązkę książeczka, na którą składają się najważniejsze dla niego cytaty z książek Edwarda Stachury oraz specjalny plik PDF z nutami i tekstami wybranych piosenek.
Marek Gałązka jest jednym z lepszych i dobrze znanych interpretatorów tekstów Edwarda Stachury. Album zawiera, to wszystko co dotychczas było najlepsze; ten jedyny i niepowtarzalny klimat, bardzo osobistej, artystycznej wypowiedzi. Dopełnia go książeczka z ulubionym cytatami Stachury wybranymi przez Marka Gałazkę. Jest mało prawdopodobne, aby w nadmiernie skomercjalizowanych mediach, szczególnie rozgłośniach, można było usłyszeć nagrania, z tej już z góry zaklasyfikowanej do swojej niszy, płyty. Dlatego tym bardziej warto się od maja b.r. udać do najbliższego dobrego sklepu muzycznego. Zaś słuchacze, którzy wolą bezpośredni kontakt z twórcami powinni wypatrywać informacji, o koncertach Marka Gałązki. Płytę możńa również zamówić bezpośrednio u źródła, szczegóły pod adresem: galazka.pl/2010/l_plyta.
A mogło być zupełnie inaczej1. Pokolenie westmanów mogło się wydoskonalić, zamiast przemieniać się w yuppies. Pozbyć się wad, zachowując to, co sensowne. Wyjść z kontrkultury i ściślej zjednoczyć się, zamiast brnąć w nią jeszcze głębiej lub popadać w atomizację społeczną. Przywrócić kontrolę członkowską nad organizacjami turystycznymi. Odróżnić to, co jest w Bieszczadach wartościowe, od czyhających pułapek – i to, co wartościowe, rozwijać. Cenić pozytywy, których dopatrywano się w Ameryce - nawet, jeśli okazało się, że Stany Zjednoczone do tych wyobrażeń nie dorastają. Raj na Ziemi nie istnieje2 – ale czy to znaczy, że mamy się pozbyć dążenia do Dobra? Mogli wreszcie nauczyć się patrzeć na losy Łemków i Bojków nie przez pryzmat własnych przeżyć estetycznych, tylko racji moralnych i zdrowego rozsądku.
Mogły grupy rekonstrukcyjne rozwijać się ewolucyjnie, tworząc na wzór kowbojów grupy z coraz to innych obszarów i okresów, nie roniąc nic z tradycji kowbojskiej, a jedynie wzbogacając ją o nowe elementy. Mogły nie musieć przeżywać rewolucji ani podnosić się po klęsce, a dziś nie być osaczane przez komercję, grożącą kolejną katastrofą.
Niestety, tak się nie stało...
***
Wehikuł czasu – to byłby cud!
(„Dżem”)
„...I wiem, że coś jeszcze umarło tam (...). Marzenie naszych ludzi. Piękne marzenie... Krąg wspólnoty (...) rozprysł się na kawałki. Nie ma też środka. Święte drzewo umarło.”
(Czarny Łoś – za: Dee Brown „Pochowaj me serce w Wounded Knee”)
Z chlebakiem, plecakiem i przytroczonym doń namiotem, po górach, nizinach i wyżynach, po drogach kamienistych, piaszczystych i błotnistych, w różnych porach roku, dnia i nocy, wędruję tak po Polsce. Nie szukam żadnych nieziszczalnych marzeń, ani „szczęścia”, czyli stanu niekończącej się przyjemności. Szukam podobnych mnie wędrowców, resztek pokolenia westmanów, z jego zamiłowaniem do przygód i wiedzy, fachowym stosunkiem do turystyki i życzliwością dla ludzi, spotkanych na Szlaku. Szukam ludzi takich, jakich pamiętam z dzieciństwa, a jakich ostatnie przykłady widywałem jeszcze w liceum, w połowie lat dziewięćdziesiątych.
Niestety, szukam na próżno. Choć bowiem szlaki górskie i brzegi jezior wypełniają tłumy coraz większe, nie są to bynajmniej westmani. W karykaturalnych szczątkach środowisk post-westmańskich, które jeszcze istnieją, brak jest zainteresowań intelektualnych i fascynacji Przygodą. Nie widzi się braterstwa – raczej zamknięcie na innych i indywidualizm. Także i oni uciekają już nie od „cywilizacji”, lecz od innych ludzi – i czują się bardzo zawiedzeni, gdy w trakcie wędrówki spotkają kogoś innego. Widomy to przecież znak, że ucieczka się nie udała3.... Nawet więc, jeśli mówią jeszcze „Cześć!”, myślą w rzeczywistości: „Bodajbyś przepadł!”. Gatunek turysty „przedkładającego cele poznawcze ponad inne” wyginął wraz z klęską pokolenia westmanów doszczętnie, niczym tur z Puszczy Jaktorowskiej. Można starać się go odradzać – tylko komu na tym dziś zależy? Jeśli było w tym coś dobrego, Niewidzialna Ręka Rynku odrodzi go sama. Jeśli nie odrodzi – widać był komunistyczny...
Co krok napotyka się za to w każdym ciekawszym i lepiej znanym miejscu tłumy konsumujących drobnomieszczan, spędzonych przez przemysł turystyczny i wszędobylską reklamę. Gdzie nie ma masowej turystyki – wyrastają domki letniskowe i wille oraz tablice: „TEREN PRYWATNY! WSTĘP WZBRONIONY!”. „Ludzi coraz więcej, człowieka coraz mniej”...
Rafał Ziemkiewicz pisał w cytowanym wcześniej artykule o ludziach „wypadniętych z czasu”. Im dłużej żyję, tym bardziej widzę, że jestem jakby ostatnim wojownikiem z wybitego do nogi plemienia, chodzącym po świecie, który był niegdyś jego, ale w którym nikt już nawet nie jest w stanie zrozumieć jego języka.
Czasem zdaje mnie się, że oto właśnie odnalazłem klimat pokolenia westmanów, jak choćby dwa lata temu na „Stachuriadzie” w Grochowicach, lub w bacówce pod Małą Rawką w Bieszczadach. Niestety, po bliższym przyjrzeniu się czar pryska jak bańka mydlana, zostawiając poczucie zawodu i nienasycenia.
Warszawa, grudzień 2010
1 R. 1989 nie przyniósł Polsce żadnej wolności (ani tym bardziej raju na Ziemi) – otworzył tylko możliwość legalnej walki o nią.
2 Tj. nawet nasz wspaniały bieszczadzki Dziki Zachód nie był rajem, choć był niewątpliwie czymś cudownym. Czy gdyby był rajem, mogłyby w nim istnieć negatywne zjawiska, o których pisałem w tej książce?
3 Ba, im nieraz nawet trudno jest wytrzymać dłużej we własnym gronie – ale czego można się spodziewać po ludziach, wychowanym w duchu indywidualistycznej, aspołecznej „wolności”?
Dziękujemy Rodzinie Edwarda Stachury za zgodę na wykorzystanie wizerunku i fragmentów twórczości Poety.
Zapraszamy do wirtualnego zwiedzania domu rodzinnego Edwarda Stachury
TV Stachuriada to nasz kanał telewizyjny na You Tube. Zapraszamy do oglądania i subskrybowania.
ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY
Stachuriada.pl cały czas jest na etapie tworzenia (nie wiadomo, czy ten proces zostanie kiedykolwiek zakończony). Co więcej, w żadnym wypadku nie jest tworem zamkniętym na pomoc z zewnątrz, szerszą współpracę, czy drobne uwagi nie tylko od znawców tematu, bo każdy zainteresowany Edwardem Stachurą jest mile widziany. Chodzi przede wszystkim o to, by znalazło się tutaj jak najwięcej informacji, które chcielibyście tutaj widzieć, a także te, o których chcielibyście powiedzieć innym (począwszy od imprez, koncertów w waszej okolicy, skończywszy na własnych przemyśleniach, artykułach, sugestiach odnośnie technicznej strony Stachuriady). Nasze skromne grono redakcyjne z chęcią przyjmie nowych, stałych współpracowników. Zapraszamy również do udzielania się na FORUM , albo do bezpośredniego kontaktu z nami poprzez KONTAKT e-mailowy.