Wykonawcy

Stare Dobre Małżeństwo. Cóż, nie będę ukrywać, że to jeden z moich ulubionych zespołów, więc na wstępie ostrzegam, że krytyki będzie mało, jeżeli nie wcale. Ale przejdźmy do rzeczy. Grupa ta związana jest głęboko z twórczością Stachury, posługuje się jego tekstami od samego niemalże początku. Zresztą do dzisiaj niektórym SDM kojarzy się tylko i wyłącznie z utworami poety, choć jego teksty to "zaledwie" 1/3 twórczości zespołu. Sam zresztą Krzysztof Myszkowski, wokalista zespołu opowiada o niezwykłym wpływie wierszy Stachury na jego muzykę: Miałem w sobie żyłkę rockandrollowca bardziej, niż barda refleksyjngo. Dopiero kiedy zetknąłem się z twórczością Stachury, z jego wierszami i piosenkami - coś się we mnie wyzwoliło, jakaś siła twórcza. [...] Gosia Cymers, wówczas studentka filologii skandynawskiej, podarowała mi tomik Steda 'Dużo Ognia'. I te wiersze poraziły mnie.
Chyba każdy z nas, zafascynowany Stachurą człowiek, podobnie odbiera jego najdrobniejsze słowo, ale najczęściej głębokość przeżyć zachowuje dla siebie. Z Myszkowskim było inaczej - postanowił śpiewać, przekazać światu choć odrobinę doznań i refleksji, do jakich skłania poezja Steda. I niewątpliwie, udało mu się - założył zespół, który pozbawiony promocji niemal całkowicie wciąż jest jednym z najbardziej lubianych wykonawców ballady poetyckiej na polskiej scenie. Kochają ich wszyscy - od nieco wrażliwszych nastolatków (głównie płci żeńskiej) ,do pokoleń ich rodziców, a nawet dziadków - zarówno zwykli ludzie nie mający ze światkiem muzycznym nic wspólnego ,jak i legendarne postacie większości festiwali. Sam Wojtek Jarociński o Starym Dobrym Małżeństwie mówi: Ja jednak odbieram SDM poprzez Stachurę, bo Stachura był dla mnie wielkim mistrzem, byłem mocno zafascynowany jego pisaniem. Przeczytałem wszystko, co stworzył. Przekaz wierszy Stachury przez SDM jest wiarygodny, fajny i odpowiedni, z wyczuciem formy. Oni to najlepiej robią.
Zachęcam więc do sięgnięcia po aranżacje zespołu do utworów Stachury, być może tak jak Wojtek Jarociński, jak setki ludzi przychodzących na koncerty i większość w ogóle osób, które ze Starym Dobrym Małżeństwem miały do czynienia, stwierdzicie "Oni to najlepiej robią " .

Zuza

sszwedaLider zespołu "U Pana Boga za Piecem". Ten zdolny bard z ziemi śląskiej na swoim koncie ma mnóstwo niezwykłych pieśni. Jednym z jego ulubionych wykonawców jest Bob Dylan (na jego stronie można posłuchać niemal setki nagranych tłumaczeń tekstów Dylana). Tworzy też własne protest-songi.

W 2010 na jego stronie ukazał się album mp3, do pobrania w tym miejscu: dział multimedia Sylwka Szwedy.

Płyta nosi tytuł po prostu Edward Stachura z muzyką Sylwka Szwedy. Muzyka powstała w latach 1979-1993, nagrania dokonano w kwietniu 2010 (na zwykłym mikrofonie pojemnościowym).

Zdjecie pochodzi ze strony S. Szwedy.

Stachura w bibliotece w Iławie - fot. Czesław Wasiłowskinagrania Stachury w oryginale dostępne są na płycie (lub dwóch kasetach) pt. Nowy dzień. Wewnątrz etykietek czytamy Półtora roku po śmierci Edwarda Stachury po raz pierwszy usłyszałem oryginalne nagrania piosenek Steda. Był to fantasmagoryczny śpiew - zew wilka na bezkresnym przejaskrawym stepie. Kilka chwil później (przemijających, jak zawsze w cudownym i straszliwym napięciu) dowiedziałem się, że jedyną książką, jaką Stachura nosił w chlebaku, był "Wilk Stepowy" Hermana Hesse. I nagle odkryłem Całą Jaskrawość - że chodzi o miłość, przyjaźń, drogę, a też o brak tego wszystkiego, i znowu o to wszystko. Posłuchaj, porzucony przez to wszystko mój drogi przyjacielu. Marek Gałązka.
Prócz powyższej płyty, Stachury posłuchać można na wydanych m.in. w postaci winylowej, Edward Stachura - Piosenki i Edward Stachura - Urodziny. Na Piosenkach znajdziemy m.in. taką wypowiedź Edwarda Stachury: Ja nie śpiewam dobrze, a gram jeszcze gorzej na gitarze. Nie jestem zawodowym muzykiem, po prostu ja piszę. I te piosenki są jakims takim dalszym ciągiem mojej twórczości. One się nie wzięły z niczego, prawda, tylko z tego, co ja do tej pory robiłem i ja nie mam pretensji do tego, żeby śpiewać i grać jak zawodowy śpiewak czy grajek. Tak, że mówię to tylko po to, żeby słuchacze zechcieli łaskawie patrzeć na to i słuchać tego z przymrużonym okiem.

01 01a 02 02a 03

Na płycie Piosenki prawie wszystkie... , wydanej przez Polton w 1993 r., znajdują się 22 utwory ze słowami, muzyką i w wykonaniu E. Stachury z wytjątkiem piosenki Banita (kompozycja Jana Stachury). W książeczce wewnątrz CD czytamy: Wydawca - Polton uprzejmie przeprasza za nienajlepsza jakość techniczną niektórych nagrań. Pierwsze cztery pochodzą z "amatorskiego" nagrania domowego, kolejnych pięć z koncertu Edwarda Stachury, który odbył się w 1975 roku w Michigan, USA. Pozostałe nagrania zostały dokonane podczas sesji nagraniowej w 1976 roku. Utwór 11 to Piosenka szalonego jakiegoś przybłędy, zaczyna się wypowiedzą poety, w której tłumaczy się ze swojego śpiewania: "Ja nie śpiewam dobrze, a gram jeszcze gorzej na gitarze... " itd.

Jan Kondrak, fot. Łukasz Pompa, WPKS 2010Jan Kondrak wyśpiewał chyba wszystkie piosenki Stachury, wchodząc też na grunt poematów i innych wierszy (zwłaszcza w bieżącej działalności z grupą Federacja). Wszystkie nagrania archiwalne w formie zremasterowanej dostępne są po osobistym zgłoszeniu się na adres mejlowy Autora, dostępny na stronie Federacji (www.lfb.lublin.pl/jan.htm). Są to jedne z najciekawszych i zdaniem wielu najlepszych interpretacji Stachury, wyśpiewane w duchu wersji samego poety, lecz bez technicznych niedostatków... Kondrak piosenki Stachury nagrywał już w pierwszej połowie lat 80., zaś w repertuarze Federacji znajdują się bogatsze propozycje aranżacji do niektórych z nich, wzbogacone o całkiem nowe utwory (m.in. Kropkę nad ypsilonem, jeden z programów zespołu nosi tytuł "Stachura - Poematy", jednak piosenki jeszcze nie zostały ujęte w osobnej publikacji).

Dwa utwory J.Kondraka do słów E.Stachury znalazły się na płycie Klechdy lubelskie Federacji (Missa Pagana Introit i Missa Pagana Tak), a fragmentu poematu w wykonaniu Marka Andrzejewskiego (Federacja) można posłuchać na jego stronie pod adresem http://www.myspace.com/marekandrzejewski/music.

Jak zaczął się Pański kontakt z twórczością Stachury?
J.K.: Było to niecały rok przed śmiercią Stachury. Byłem słuchaczem Uniwersytetu Ludowego we Wzdowie na Podkarpaciu. Jedna z koleżanek, Anka Popławska, z Wrocławia, podesłała mi na wykładzie wiersz na papierze toaletowym. Skumałem, że nie jest autorką tegoż. Zapytałem czyj to wiersz, a ona się zdziwiła, że nie wiem. Od tej pory wiem, że są pisarze, których nie wypada nie znać. Ten tekst był fragmentem Missa Pagana. Dostałem od tej koleżanki całość poematów (Dużo ognia i tak dalej. Wydawnictwo Poznańskie) i parę miesięcy później zacząłem układać melodie. Przeczytałem co się dało tego autora i zostałem "ustrzelony". Stwierdziłem, że to najważniejszy autor i napisał to, co ja chciałbym ludziom powiedzieć. Nie wiedząc, że prawa do kompozycji dostali wcześniej Jurek Satanowski i Czesław Niemen, dokończyłem dziełko już po śmierci Stachury. Jesienią 1979 roku zaśpiewałem w Pałacyku we Wrocławiu - fragmenty. Na początku roku 1980 premiera Missa P. odbyła się w klubie Meta na AWF-ie w Białej Podlaskiej. To co Stachura pisał jako piosenki nie imponowało mi z razu. Dopiero po usłyszeniu, jak je sam Stachura śpiewał, doceniłem ten skowyt cierpiącej duszy. Zrozumiałem, że piosenki są hologramem próz stachurowych i w połączeniu z lekturą prozy mają pełne i piorunujące znaczenie. Z czasem zacząłem śpiewać też piosenki. Trochę na swoją nutę, trochę na nutę stachurową. Na początku lat osiemdziesiątych zarejestrowano to w PR (prywatna inicjatywa Krzysztofa Kasińskiego z Warszawy). Na kasetach wyszło to w połowie tychże lat. Później były wznowienia. Na początku lat dziewięćdziesiątych podszedłem do tematu jeszcze raz. Współpracowałem wtedy ściśle z bardzo dobrym kompozytorem, dziś wielką personą fonografii, Piotrem Mikołajczakiem (Droga do Gwiazd). Pomyślałem, że jego odczytanie Stachury, poznańskie, rzeczowe i bezemocjonalne, plus mój brak wyrachowania i czyste emocje, mogą dać niespotykany efekt artystyczny. I tak w ciągu siedmiu dni roku 1990 powstały Madame I i Madame II. Tyle upłynęło od pomysłu do ukończenia nagrań. Jeśli teraz sięgam do Stachury to bardziej poprzez projekt Madame.

Jaki w ogóle był i jest obecnie Pański stosunek do tego poety?
J.K.: Był to kiedyś stosunek bałwochwalczy czyli bezkrytyczny. Dziś nadal nie mam nic do zarzucenia poecie. Jest wybitny. Mniej mnie dziś "rajcuje" legenda. Patrzę na teksty i widzę mistrzowską robotę. Językiem Stachury mało kto powaznie sie zajął. Polonistyka jeszcze tego nie zrobiła całościowo. A to w języku Stachury jest moc. W jego stylistyce. Ten styl bierze się z wielojęzyczności Stachury. Stosując kalki innych języków osiągał w polszczyźnie rzeczy niebywałe i niepodważalne. Nikt nie osiagnął takich wyżyn w czymś co określam oksymoronicznie "retoryką intymną". Stachura mówi jak tragik grecki - koturnowo i jednocześnie bardzo osobiście, z bliska i ciepło. To nowa jakość. (Patrz: poemat Przystępuję do Ciebie). Nadwrazliwość, wybujała miłość własna, to tematy znane, ale kto w autoanalizie chodził tak daleko? Ten i ów chodził, ale bardzo niewielu, bo to wymaga w rezultacie ofiary najwyższej. Oczywiście sama ofiara najwyższa bez efektu artystycznego jest tylko zmarnowaniem żywota. Nie polecam.

ko1  ko2  ko3

chodakowJest to rejestracja przedstawienia Anny Chodakowskiej. Piosenki Missa Pagany (i Piosenki dla robotnika rannej zmiany) przedstawione w onirycznej formie, poprzeplatane są tutaj z krótkimi fragmentami z Fabula rasy i Oto.
Wewnątrz okładki czytamy: Przedstawiamy Wam płytę będącą adaptacją spektaklu, którzy prezentowaliśmy od jesieni 1982 roku w warszawskim teatrze STARA PROCHOWNIA. Spotykaliśmy sie z widzami również w innych miejscach. W miastach dużych i mniejszych. Na polanach leśnych i dziedzińcach fabrycznych. Graliśmy dla ośmiu widzów i dla ośmiu tysięcy. Wieczorem, nocą, w południe. Teraz, gdy płyta, którą trzymacie w rękach stała się faktem, już tylko w ten sposób prowadzimy dalej ten dialog, tę wymianę, która niekiedy była niezwykle dla nas intensywna i za którą dziękujemy AUTOROWI.

chod1

galazkaMarek Gałązka, przez wielu uważany za autora najlepszych interpretacji piosenek Stachury. Zajmował się tekstami E. Stachury już w latach 70.

W maju 2010 roku ukazał się 3-płytowy album, podsumowujący dotychczasowy dorobek Marka Gałązki związany z twórczością Stachury (okładka obok). Jest to prawdziwe komendium piosenek Edwarda Stachury. Znalazła się tutaj płyta nagrana w 1985 roku (kaseta obok), ostatni zarejestrowany koncert z zespołem "Po Drodze" z 2000 roku oraz płyta z nagraniami z zespołem Po Drodze oraz Zespołem. Do wydawnictwa dołączono książeczkę z cytatami Stachury zredagowaną przez Marka Gałązkę oraz PDF z nutami i tekstami wybranych piosenek.

Dla chętnych, płytę można zamówić na stronie: galazka.pl/2010/l_plyta.

Niektóre wydawnictwa Marka Gałązki:

gal01  podrodze  marekgalazka_plyta 

       Dziękujemy Rodzinie Edwarda Stachury za zgodę na wykorzystanie wizerunku i fragmentów twórczości Poety.

     Zapraszamy do wirtualnego zwiedzania domu rodzinnego Edwarda Stachury

     TV Stachuriada to nasz kanał telewizyjny na You Tube. Zapraszamy do oglądania i subskrybowania.

 ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY

     Stachuriada.pl cały czas jest na etapie tworzenia (nie wiadomo, czy ten proces zostanie kiedykolwiek zakończony). Co więcej, w żadnym wypadku nie jest tworem zamkniętym na pomoc z zewnątrz, szerszą współpracę, czy drobne uwagi nie tylko od znawców tematu, bo każdy zainteresowany Edwardem Stachurą jest mile widziany. Chodzi przede wszystkim o to, by znalazło się tutaj jak najwięcej informacji, które chcielibyście tutaj widzieć, a także te, o których chcielibyście powiedzieć innym (począwszy od imprez, koncertów w waszej okolicy, skończywszy na własnych przemyśleniach, artykułach, sugestiach odnośnie technicznej strony Stachuriady). Nasze skromne grono redakcyjne z chęcią przyjmie nowych, stałych współpracowników. Zapraszamy również do udzielania się na  FORUM , albo do bezpośredniego kontaktu z nami poprzez KONTAKT e-mailowy.