Z uwagi na nieprzewidziane okoliczności, spowodowane śmiercią nieodżałowanego Martina Kaca (Marcin Kacprzyk), który miał zasiadać w gronie jury oraz skomponować do nagrodzonego pierwszym miejscem wiersza muzykę, jak również przez wycofanie się ze względów zdrowotnych ze współpracy ze Stachuriadą.pl drugiego członka jury, rozstrzygnięcie konkursu i ogłoszenie wyników zostały przesunięte. Jury zdecydowało, że osoby nagrodzone i wyróżnione o wyniku konkursu zostaną powiadomione indywidualnie drogą mailowa lub telefonicznie. Nagrody zostaną wysłane pocztą. Jury ustaliło, że nagroda główna, w postaci napisania muzyki do nagrodzonego wiersza, nie zostanie zrealizowana w tej edycji mimo naszych długich starań.
Redakcyjne Jury, po rozpatrzeniu nadesłanych prac, przyznało następujące nagrody:
I miejsce: Anna Paciorek;
II miejsce: Zbigniew Muczyński;
III miejsce: Marta Męcińska.
Jury zdecydowało przyznać też trzy równorzędne wyróżnienia dla: Ewy Jowik, Justyny Wojdyło i Marzeny Gajewskiej.
Wszystkim nagrodzonym serdecznie gratulujemy i życzymy powodzenia w kolejnych konkursach.
A oto wiersze nagrodzonych:
Anna Paciorek
wieczny wędrowiec
*
częściej pod wiatr
niż z wiatrem w plecy
przez wertepy i wzgórza
i płożące wrzosowiska
z więdnącą gałązką nadziei
szedł wieczny wędrowiec
aż doszedł
na skraj przepaści
*
przez wschody i zachody słońca
poprzez płomienne południa
i dni jesiennej szarugi
z chlebakiem i nieodłączną przyjaciółką - gitarą
z krukami nad głową
z kropką nad ipsylonem
szedł do celu od ja przez się
do człowieka nikt
nie zdążył
*
rozdarty na pół
zawieszony między życiem a śmiercią
jak oderwane pióro od ptaka
dryfował w meandrach życia
zanurzał się głęboko w metafizyczną
naturę istnienia człowieka
szanował wyjątki poskramiał reguły
dla buntowników takich jak on
czasy za trudne, za ciasne były
szukał więc przyjaciółki - białej lokomotywy
(o którą z Brunem się pokłócił)
i przez ciemne lasy
czarne zagony
wraz z nią ku światłu podążał
to życie tutaj
to nie jego był teatr
przeniósł się do Bruna
który czekał na niego
na dworcu w chmurach
i pogodził się z nim
Wrocław, 21.12.2020 r.
Anna Paciorek
tak trudno pogodzić się ze światem
*
odchodzę osamotniony do bólu istnienia
odchodzę ze swoją żoną - samotnością
bo ona mi tylko została
gdy odeszła Gałązka Jabłoni
pogodzony i niepogodzony
sam ze sobą i ze światem tym na dole
zapadam się w sobie
klapa ziemska nade mną otwarta
pętla wisi nad głową
odchodzę stąd gdzie po mnie
tylko buty zniszczone zostaną
kurz i trawa niechcący zdeptana
może jeszcze kwitnące jabłonie
płoche wrzosowiska
i draśnięta lekko czyjaś pamięć
*
bo kim ja byłem
samotnym wojownikiem
błąkającym się po bezdrożach
wiecznym wędrowcem
szukającym szczęścia
co to nie z tego świata
i nie z tej ziemi
zagubiony w rzeczywistości
naznaczony obłędem
dotknięty zdradzoną miłością
porzuceniem bólem istnienia
zmierzam do krainy nieznanej
tutaj nikt po mnie płakał nie będzie
kara to czy nagroda
za samotność
za próbę bycia człowiekiem nikt
nie wiem
*
czasem tylko przy ognisku
gromadka podobnych szaleńców
zagra na gitarze zanuci moje piosenki
wtedy i ja tam będę
z papierosem za uchem
z gitarą i ochrypłym głosem
Wrocław, 30.01.2021 r.
Zbigniew Muczyński
Jest już za późno
Czasem mam niemal pewność,
Choć pewnie tylko mi się wydaje,
Że całą tę wojnę człowieczą,
Co znowu targa tym krajem,
Ugasiłbyś pisząc znów szczerze,
Ugasiłbyś tym jednym zdaniem:
Dla wszystkich starczy miejsca
Pod wielkim dachem nieba
Chciałbym byś wrócił znienacka,
Założył profil na fejsie.
By śledziły ciebie miliony,
Jak najbardziej nieskromną modelkę.
Napisałbyś im to wszystko co ja myślę,
Tylko piękniejszymi słowami.
Już sam nie wiem, czy pisałeś tak, jak ja myślę,
Czy jak ty pisałeś, tak ja biegłem myślami.
A może jest już za późno?
Nie wracaj z niebieskiej tancbudy...
Nikt już nie mieszka w mansardach.
Nikt już nie waży na pudy.
Najmocniej błyszczy nienawiść,
Mądrość już nie lśni, lecz zgrzyta.
Wiersze już nie są potrzebne,
Wiersze nie mieszczą się przecież w tweetach.
Marta Herdzik-Męcińska
Missa Pagana
pamięci Edwarda Stachury
Człowiek jest w swojej biedzie
samiuteńki we wszechświecie.
Nadużywanie słów
rozprasza nasze słyszenie.
Nadmiar rzeczy
rozprasza nasze widzenie.
Skupieni wokół Bezimiennego
jak wokół ogniska,
choć widzimy nasze twarze z bliska,
ostatecznie czekamy nas spłonięcie,
i z poezją wniebowzięcie.
Zdani na przypadkowość zdarzeń,
jak byśmy nie mieli marzeń.
Błogosławieni niech będą ludzie prości,
którzy na wierze w Boga wyrośli,
tęsknotą nie rozdarci,
są jak drzewa: żyją i umierają,
wszystko w Bogu pokładają,
A nam oby wytrwać do rana,
Missa Pagana,
Missa Pagana.
Ewa Jowik
Samotność
Kolejny samotny poranek,
bo anioł się zmył przed śniadaniem,
świt przegnał precz sny, nienagrane
odejdą jak zwykle w niepamięć.
Czy warto rozstawać się z łóżkiem
i podnosić głowę zbolałą?
Czy warto odciążyć poduszkę?
Za oknem się znów rozpadało.
Kolejny dzień samotnych godzin,
w tej pustce, na końcu niczego,
myśl mroczna pomału się rodzi
i szepcząc namawia do złego,
by życie zakończyć w to rano
i z tego ścian czterech więzienia,
ulecieć do miejsc kiedyś znanych,
w tę przestrzeń sprzed dnia narodzenia…
Ewa Jowik
Zraniona dusza
Siedzi w ciemnościach dusza zraniona,
ledwo trzymając swój żal na smyczy,
a noc, co patrzy znad nieboskłonu,
nie słyszy tego, jak z bólu krzyczy.
Księżyc przypłynął w dziurawej łodzi
zdziwiony, czemu tak drży powietrze,
czemu to drżenie gwiazd nie obchodzi
i głucha pustka wypełnia przestrzeń.
A ktoś się kuli z głową w ramionach,
wśród chwil ostatnich, co nic nie znaczą,
woli w tym pustym pokoju skonać,
zamiast się dłużej karmić rozpaczą.
Zaciska w dłoni ze sznura pętlę,
wierząc, że cały ból gdzieś odsunie.
Ech, wielki wozie, wezwij karetkę,
zanim poranek skąpie się w łunie.
Ciemność odchodzi w niebyt powoli,
bledną pomału już gwiazd ramiona.
Czasem zabija życie, gdy boli.
Zmarła samotnie dusza zraniona.
Justyna Wojdyło
------------------------
Lamencie!
Gniło ziarno w spichlerzach, międzyceglił się mech, pleśniały wiersze...
Jesteś rytmem, do którego chce się pisać wiersze. Jesteś dźwiękiem
nuconym za wrzosami oczu.
Przypięty do wspomnień
słów, które, jak nigdy nie wypowiedziane wojny,
przeszły.
Jesteś w ranach.
Jesteś tekstem.
Gniło ziarno w spichlerzach, międzyceglił się mech,
pleśniały wiersze.
Jesteś też tekstem -
niedośpiewanym deszczem, zgubionym kamykiem, znanym kłamstwem.
Jesteś dźwiękiem,
do którego chce się pisać wiersze -
oznaczyć słowem czasoprzestrzeń,
dodać metkę. Jesteś tekstem!
Zmęczony światem. Jesteś rytmem.
Bądź mi dźwiękiem
do którego będę pisać wiersze...
(Gnije ziarno w spichlerzach, międzycegli się mech.)
...chwilę
jeszcze.
Marzena Agnieszka Gajewska MAGja
Kieszenie
Wysypuję piach z butów i oczu
Gołąb pije wodę z fontanny
Palce nurzam w liści warkoczu
Na polanie tańcują mgieł panny
Powolutku w życie się wsuwam
Które czasem uwiera i boli
Włóczę się, piszę, myślę i śpiewam
Po wsiach, wichurach sunę powoli
Czasem zadrży dźwięk w wysokościach
Może nawet mnie kiedyś odwiedzisz
Uskładam dom na świata włościach
Będą się dziwić wszyscy sąsiedzi
Zgarnę do czapki złoto pól lipcowych
W kieszeniach upchnę serce i chleb
Wysłucham nocnych koncertów skrzypcowych
Na twych kolanach złożę ciężki łeb
Powolutku w życie się wsuwam
Które czasem uwiera i boli
Włóczę się, piszę, myślę i śpiewam
Po wsiach, wichurach sunę powoli
Włocławek 2021
Marzena Agnieszka Gajewska MAGja
Oszaleć
Strzelaj śmiało w dal lub blisko
Wszędzie kula znajdzie mnie
Boli, boli mnie to wszystko
To co we mnie i co nie
Kark przygniata ciężar dni
W niebo już nie patrzę
Ona ciągle mi się śni
Wszystko jest inaczej
Szedłem sobie tam i tam
Życie szło przy nodze
W mgnieniu dnia zostałem sam
Pies na pustej drodze
Porozdzierał mnie wściekły ból
Już nie płyną dla mnie dni
Mniej mnie jest niż świata pół
Zniknął w dali pociąg "ty"
Włocławek 2021