Zenon Rogala „Dym” – opowiadanie z tomu „Due”

     Drugie z trzech opowiadań dedykowanych Edwardowi Stachurze z tomu „Due”, które Zenon Rogala wydał w 2015 roku.

 

„Dym”                                    

                                                       pamięci Edwarda Stachury

          Tu jest moje najpewniejsze miejsce. Najpewniejsze pod każdym względem. Mam tu swoją ulubioną kawę, swój stolik, znajomego barmana, tę atmosferę jakiej nie znajdę nigdzie indziej. Tak też powinno być dzisiaj. Tu przecież czeka na mnie moje miejsce, o tej porze jest zawsze wolne, jakby na mnie specjalnie czekało. Ale to nie dlatego, że nikt przy nim nie może usiąść. Po prostu dlatego, że o tej porze w tym lokalu nie ma zwykle nikogo. I to ja, jako pierwszy klient, mogę wybrać każde miejsce, bo wszystkie są wolne, a ponieważ zawsze siadam przy tym samym stoliku, dlatego wydaje mi się, że to miejsce jest tylko dla mnie. Tak też powinno być dzisiaj.

          Siądę przy oknie, bo mi zależy żeby, jak tylko słońce w czasie pierwszego porannego spaceru, sprawdzi przez okno, czy już jestem na swoim stanowisku, bo chce się przekonać, czy robię to co do mnie należy, to przekona się, czy i dziś jest tak jak co dzień. Mianowicie, czy już od samego świtu siedzę i piszę, więc trudno się dziwić, że mi zależy,  aby się na mnie nie zawiodło. Jest co prawda przede mną jeszcze jeden stolik, ale gdybym przy nim usiadł,  to miałbym przed sobą ścianę. Ten stolik nie byłby widoczny dla słoneczka, bo go całkiem w rogu sali postawili. Zwykle z resztą jest pusty.

           Dziś jak co dzień, kiedy po  wyprostowanych  pod stolikiem nogach spływa do ziemi przez pięty, jak po równi pochyłej, napięcie porannego marszu, do momentu kiedy już zrelaksowane, postawię obie stopy, aby wgnieść w ziemię zmęczenie i poczuć, że wreszcie nogi odzyskały swój codzienny wigor, kawa już stoi przede mną. Taką kawę piję tylko tutaj, i jako jedyny mogę do niej zapalić jednego papierosa, mimo obowiązującego wokół zakazu. Ale dla mnie zaprzyjaźniony barman robi wyjątek. Tylko ja mogę,  mogę choć wiem, że to tylko dlatego, że o tej porze w lokalu jesteśmy sami.

           A kiedy już zapalę i kiedy panujący wokół mnie  aromat kawy wprowadzi mnie w tej osobliwy nastrój porannego rytuału i kiedy wypiję pierwszy, a potem zaraz następny łyk tego piekielnego czaru, wiem, że nadchodzi chwila, po której należy wyjąć z kieszeni ten złożony na wpół brulion, rozłożyć go łagodząc powstałą w kieszeni bruzdę zagięcia, położyć obok niedopitej filiżanki i zacząć...

           Ile to potrwa, nie wiem. Wiem tylko, że kiedy skończę, w lokalu będzie gwar dochodzący zewsząd, że wstanę i znaną sobie drogą opuszczę to miejsce, żeby już jutro znów się tu pojawić. Tak będzie, tak dokładnie, tak byłoby... gdyby, nie ...               

          Dzisiaj jednak nie ja jestem tutaj pierwszy. Kiedy beztroski, jak co dzień siadałem przy swoim stoliku, dostrzegłem tuż przed sobą, czyli przy tym narożnym plecy kogoś, najwyraźniej plecy siedzącego tyłem do mnie klienta. Kawa stała już przed nim, a on nieco pochylony, wpatrzony był w blat  stolika.  Jeszcze snuł się wokół niego zabroniony dym z zabronionego przecież papierosa, choć kłęby sugerowały cygaro. Czułem, że jeśli teraz nie wstanę i nie wyjaśnię tego oburzającego incydentu, runie cała misternie budowana przeze mnie teraźniejszość. Wstałem. Podszedłem szybko, ale tuż za jego plecami zatrzymałem się.

          Pisał. Zajrzałem przez ramię i przez kłęby gryzącego oczy dymu, czytam: „Tu jest moje najpewniejsze miejsce. Najpewniejsze pod każdym względem. Mam tu swoją ulubioną kawę, swój stolik, znajomego barmana, te atmosferę jakiej nie znajdę gdzie indziej”.

Zenon Rogala

       Dziękujemy Rodzinie Edwarda Stachury za zgodę na wykorzystanie wizerunku i fragmentów twórczości Poety.

     Zapraszamy do wirtualnego zwiedzania domu rodzinnego Edwarda Stachury

     TV Stachuriada to nasz kanał telewizyjny na You Tube. Zapraszamy do oglądania i subskrybowania.

 ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY

     Stachuriada.pl cały czas jest na etapie tworzenia (nie wiadomo, czy ten proces zostanie kiedykolwiek zakończony). Co więcej, w żadnym wypadku nie jest tworem zamkniętym na pomoc z zewnątrz, szerszą współpracę, czy drobne uwagi nie tylko od znawców tematu, bo każdy zainteresowany Edwardem Stachurą jest mile widziany. Chodzi przede wszystkim o to, by znalazło się tutaj jak najwięcej informacji, które chcielibyście tutaj widzieć, a także te, o których chcielibyście powiedzieć innym (począwszy od imprez, koncertów w waszej okolicy, skończywszy na własnych przemyśleniach, artykułach, sugestiach odnośnie technicznej strony Stachuriady). Nasze skromne grono redakcyjne z chęcią przyjmie nowych, stałych współpracowników. Zapraszamy również do udzielania się na  FORUM , albo do bezpośredniego kontaktu z nami poprzez KONTAKT e-mailowy.